To miał być zwykły dzień.
Może nie taki zupełnie normalny, bo nie codziennie Twój Przyjaciel ma wieczór kawalerski. Dziwił mnie trochę pomysł takiego spotkania miesiąc przed ślubem, ale wiem, że Wasza praca nie pozwala na picie w dowolnym terminie. My z dziewczynami miałyśmy się spotkać później.
Wszyscy mieliście nocować u Twojego Przyjaciela. W domu, który niedługo będzie ich domem. Miałam odebrać Cię stamtąd rano.
Wiesz, ufałam Tobie bezgranicznie...
Nasz związek zbudowany był na przyjaźni i zaufaniu. Ja nie ufam łatwo i nie mam wielu przyjaciół...
Nie byłam na to przygotowana...
Twój Przyjaciel z uśmiechem zaprosił mnie do środka i oznajmił, że jeszcze śpisz. Wypiliśmy kawę, porozmawialiśmy, aż w końcu postanowiłam obudzić Ciebie. Powinnam była zwrócić uwagę na rozbiegane spojrzenie jednego z Twoich kolegów, Jego próby powstrzymania mnie i Jego złość na kogoś, kto nie odbierał któregoś z kolei połączenia. On wiedział. Tylko On.
Roześmiana weszłam na piętro. Otworzyłam drzwi do Twojego tymczasowego lokum i zamarłam. Kubek z kawą, który niosłam dla Ciebie, roztrzaskał się o podłogę. Z łóżka wstawała właśnie Ona. Naga. Przy łóżku porozrzucane leżały wasze ubrania. Obudzony przez hałas spojrzałeś na mnie i uśmiechnąłeś się. Po chwili podążyłeś za moim przerażonym spojrzeniem i zobaczyłeś Ją. Widziałam jeszcze jak, również nagi, podrywasz się z łóżka. Uciekłam. Biegnąc pochwyciłam kilka zdziwionych spojrzeń Twoich kolegów i to jedno smutne. Jego.
Jechałam przed siebie. Bez celu. Zdecydowanie za szybko. Nie płakałam. Jeszcze nie... Mój telefon dzwonił właściwie bez przerwy. Nie odbierałam. Po co miałabym to robić? Nie miało znaczenia to, co byś powiedział. Nas już nie było. Mój świat przestał istnieć. Tak wówczas myślałam. Przydrożne drzewa kusiły...
naprawdę bardzo fajny rozdział, całe opowiadanie zapowiada się ciekawie. Już nie mogę doczekać się kolejnej części. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Kolejne części będą pojawiać się codziennie lub co dwa dni. Muszę to przecież rozkręcić ;)
UsuńStrasznie to smutne, ale świetnie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńSmutne będzie jeszcze przez jakiś czas, ale już niedługo przestanie być tak rozpaczliwe.
Usuń