niedziela, 23 września 2012

11.

Było piękne majowe popołudnie. Byliśmy zaproszeni na spotkanie w ogrodzie u naszych Przyjaciół. Przyjechałam z Nim, po ostatnich publikacjach nie było sensu ukrywać, że razem mieszkamy. Wiedziałam, że tam będziesz, ale tego się nie spodziewałam...
Z uśmiechem witałam się ze znajomymi. Wielu dawno nie widziałam, nie wszyscy wiedzieli o mojej ciąży. Musiałam odpowiedzieć na setki pytań, tłumaczyć, że to nie Jego dziecko, że On tylko mi pomaga. Że się przyjaźnimy. Tak, mieszkamy razem, ale nic ponad to. Przyjaciółka i Przyjaciel przytulili mnie na powitanie. Mówili, żeby się nie przejmować Tobą. Podobno miałeś problemy w pracy. Nie rozpoznałeś odpowiednio kontuzji jednego z graczy i przez Ciebie czekała go długa rehabilitacja. Groziło Tobie rozwiązanie umowy z klubem i poważna kara finansowa. Ktoś wspomniał nawet o procesie, poprosiłeś o pomoc prawną moich rodziców. Miałeś wiecznie kiepski humor. Zmieniłeś się. Już nie byłeś duszą towarzystwa. Zaproszono Cię chyba tylko dlatego, że wypadało. Widzisz, ja wiedziałam co się z Tobą dzieje...
Myślałam, że będziesz mnie ignorował, tak jak robiłeś to od wielu miesięcy, Ty miałeś jednak ochotę na walkę. Siedziałeś przy stole z nową panienką, równie młodą i równie wydekoltowaną jak poprzednie. Rękę opierałeś na jej ramieniu, w geście, którego nigdy nie lubiłam. Była piękna. Kiedyś czułabym się przy niej brzydka, ale On ciągle pracował nad poprawą mojej samooceny. Zaczynałam naprawdę wierzyć w siebie. Kiedy nas zobaczyłeś podszedłeś i przywitałeś się z kpiącym uśmiechem:
- No proszę, dziwka i jej kochaś.
Zaśmiałeś się drwiąco, a ja poczułam łzy pod powiekami. 
- Nie sądziłem, że polecisz na kasę. Nie powiesz mi przecież, że się w nim zakochałaś. On jest nikim! Marny siatkarzyna kończący karierę... Jeśli myślisz, że pozwolę mu wychowywać moje dziecko, to się mylisz! Pożałujesz, że tak mnie potraktowałaś.
Tego było mi już zbyt wiele. Nie wiem kiedy moja ręka wylądowała na Twoim policzku zostawiając czerwony ślad. Krzyczałam łamiącym się głosem
- Dziwka? Czy kiedykolwiek zrobiłam coś, żebyś mógł mnie tak nazwać? Czy kiedykolwiek brałam od Ciebie pieniądze? Tam masz dziwkę - pokazałam głową w stronę Twojej towarzyszki - ile jej dałeś w tym tygodniu? Ile kosmetyków czy ciuchów wyłudziła uśmiechem? Nigdy nie chciałam od Ciebie niczego oprócz miłości, ale Ty nie potrafisz kochać... Odpierdol się od mojego dziecka! Zgodziłeś się na taki układ! Wychowam je jak chcę i z kim chcę! Ty nie dorosłeś do roli ojca, zresztą, skąd pewność, że to Twoje dziecko? - zaśmiałam się przez łzy - Nie było cię w moim życiu przez ostatnie miesiące i nie chcę byś był w następnych. W czym On Tobie przeszkadza? Wolałbyś widzieć mnie załamaną i samotną? A jeśli nawet się w Nim zakochałam to co? Nic Tobie do tego! Dla Ciebie nie ma już miejsca w moim życiu! To Ty jesteś nikim!
Im dłużej mówiłam, tym bardziej z Twojej twarzy znikał uśmiech. Nie mogłam dłużej wytrzymać Twojego spojrzenia, więc odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę domu. Słyszałam za sobą krzyki, ktoś próbował Was uspokoić, a ja chciałam tylko uciec jak najdalej. Ktoś biegł za mną. Kiedy byłam już na schodach przed oczami zobaczyłam ciemność, a później długo leciałam w dół...


Do jutra?

13 komentarzy:

  1. Wrrrr, zabiłabym frajera, no po prostu zabiłabym! Oczywiście, że do jutra, pewnie z prosaen znów będziemy czatowały na lekcjach, by przeczytać kolejny rozdział :D Pisałaś, że tęsknisz za my last dance, więc...
    http://my-last-dance.blogspot.com/2012/09/pytanie.html
    Jeżeli wyrazisz swoją opinię, byłoby mi bardzo miło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam, widziałam, napisałam ;)
      Uważajcie, żeby Was nie złapano ;)
      Do jutra!

      Usuń
  2. pewnie, że do jutra :) zaglądam właściwie od kilku dni( trzech?), ale podoba mi się strasznie. ladnie mu przygadała, o! i dobrze :))

    OdpowiedzUsuń
  3. no nie mogę, co za frajer! końcówka jest bardzo niepokojąca... jasne, że do jutra! kolejny raz przeczytamy sobie z Sil rozdział na matematyce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znów matematyka? Niedobrze... Dobrze, że rozdziały są tak krótkie ;)

      Usuń
  4. Co za dupek! Jak on mógł jej tak powiedzieć?! Chyba bym go zabiła gołymi rękami. Dobrze mu odpowiedziała tylko ta końcówka mnie martwi. Oby było z nią i dzieckiem wszystko w porządku. No to do jutra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mógł, mógł. Mówić jest zwykle łatwo...
      Do jutra!

      Usuń
  5. Ożeszkurczejegomać! No i dobrze, dobrze, że to wszystko mu wygarnęła. No bo, ja się pytam, co on sobie myśli, że może ja tak bezkarnie wyzywać, skoro, jak już mówiłam, sam jest dziwką? No chyba nie. Ale jest źle. Bo sa schody. Jest ona. Jest ciążą. Muszę, musze znaleźć czas jutro, bo jestem w cholerę ciekawa co dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro musisz... to się cieszę :D i zapraszam

      Usuń
  6. Nie wiem czy to spam, ale jeśli się Tobie podoba to się cieszę. Zajrzę, jeśli znajdę chwilkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozostawię jego zachowanie bez komentarza,szkoda słów na takiego dupka ! Czemu to z każdym razem coraz bardziej mnie wciąga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego, ale spokojnie, to już nie potrwa długo ;)

      Usuń