- Co było później, sam widziałeś - uśmiecham się patrząc na mojego towarzysza - Nie sądziłam, że tak się wzruszę. Pewnie to te cholerne hormony.
- Czy Ty?
- Tak, znów jestem w ciąży.
- Cieszę się.
Zapada między nami cisza, ale to jest dobra cisza, taka nasza. Zawsze dobrze nam się razem milczało.
- Dziękuję, że zgodziłaś się opowiedzieć mi to wszystko. Mam tylko jedno pytanie. Żałujesz?
- Nie! Jestem szczęśliwa. Chyba nawet Karol w końcu w to uwierzył, bo przestał przepraszać za swój wieczór kawalerski i tamto przyjęcie w ogrodzie.
- Mnie nie przestał nazywać idiotą...
Zaśmiałam się lekko.
- Wiesz, naprawdę myślałam wtedy, że to koniec świata. Myślałam, że nie czeka mnie już nic dobrego. Okazało się, że najpiękniejsze chwile miałam przed sobą. To nie był koniec świata, tylko koniec pewnego etapu. My do siebie nie pasowaliśmy. Nie wytrzymalibyśmy ze sobą. Jedyne, czego żałuję, to, że straciliśmy naszą przyjaźń.
- Możemy spróbować to naprawić.
Uśmiechamy się podając sobie dłonie tak samo, jak wiele lat temu.
- Łukasz - mówi
Śmieję się i odpowiadam
- Hanka
- Mnie nie przestał nazywać idiotą...
Zaśmiałam się lekko.
- Wiesz, naprawdę myślałam wtedy, że to koniec świata. Myślałam, że nie czeka mnie już nic dobrego. Okazało się, że najpiękniejsze chwile miałam przed sobą. To nie był koniec świata, tylko koniec pewnego etapu. My do siebie nie pasowaliśmy. Nie wytrzymalibyśmy ze sobą. Jedyne, czego żałuję, to, że straciliśmy naszą przyjaźń.
- Możemy spróbować to naprawić.
Uśmiechamy się podając sobie dłonie tak samo, jak wiele lat temu.
- Łukasz - mówi
Śmieję się i odpowiadam
- Hanka
- Miło Cię poznać Haniu.
Słyszę, że ktoś idzie w naszą stronę. Odwracam się i widzę Michała z Paulinką na rękach. Wstaję i witam całusem w policzek córeczkę i namiętnym pocałunkiem męża. Paulinka wyciąga rączki obejmując go za szyję i mówi:
- Tata
To jej pierwsze słowo. Najpiękniejszy prezent ślubny. Cieszymy się z tego niesamowicie. Kątem oka obserwuję reakcję Łukasza. Musiało go to zaboleć. W jego oczach smutek miesza się z dumą i radością. Wstaje z ławki i odchodzi z rękoma wbitymi w kieszenie rzucając nam tylko krótkie spojrzenie.
-Łukasz!
Odwraca się
- Przyjdziesz do nas jutro na obiad?
Patrzy z niedowierzaniem to na mnie to na Michała, który kiwa zachęcająco głową z uśmiechem.
- Przecież jesteśmy przyjaciółmi. Paulince trzeba złożyć huśtawkę, mógłbyś pomóc. Bądź najlepszym wujkiem, a kiedyś wspólnie zdecydujemy, czy Jej powiedzieć kim jesteś naprawdę.
Odchodzisz, ale tym razem z uśmiechem. My też się uśmiechamy. Wszystko jest wreszcie tak, jak powinno być. Zbudowaliśmy nowy świat, ale staremu nie mogliśmy pozwolić na trwanie w gruzach.
Koniec
Czas pożegnać się z Michałem, Hanią i doktorkiem. Troszkę będę za nimi tęsknić...
Jeśli macie ochotę zapraszam na coś nowego: Niedotykalni
Prolog już jest. Ostrzegam jednak, że to nie jest lekkie opowiadanie.
A teraz: Karkonosze nadchodzę! :D
Wszelkie zaległości w komentarzach i Waszych blogach nadrobię za tydzień. Może troszkę więcej niż tydzień ;)
Dziękuję, że tu byłyście. Dziękuję za wszystkie komentarze.
Dziękuję, że tu byłyście. Dziękuję za wszystkie komentarze.
Dobrze, że to wszystko się tak ułożyło. Michał będzie na pewno świetnym ojcem dla Paulinki. Dobrze, że Hania wszystko sobie z Łukaszem wyjaśnili. Swoją drogą, ciężko mu chyba teraz na to wszystko patrzeć. Na to, ze miał tak wspaniałą kobietę i ją stracił. No i przede wszystkim na to, że obcy mężczyzna wychowuje jego dziecko. Musi być to koszmarne uczucie.Ale sam tak zadecydował, więc teraz musi ponieść tego konsekwencje. Hania na pewno nie musi niczego żałować. Jest przecież teraz szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :***
P.S. Ja też nie wiem jak mogło na się coś takiego udać. Telepatia? :P :D
http://you-are-my-breath.blogspot.com
Aha, ja też będę za nimi tęsknić :(
UsuńNo i do zobaczenia na Twoim nowym :)
Wiesz jak mnie znaleźć :D
Dziękuję.
UsuńPewnie telepatia ;)
Do zobaczenia!
Chcialam happy-endu i dostalam :D Piekne zakonczenie, lepszego nie moglam sobie wyobrazic :) Zycze udanego wyjazdu i pozdrawiam z dlugiej przerwy :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się Tobie podoba i nie musisz wchodzić, żeby coś zmienić (choć nadal chciałabym to zobaczyć).
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
bardzo ładny koniec. cieszę się, że piszesz następne opowiadanie, czekam z niecierpliwością :) udanego wyjazdu :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńNowe opowiadanie jest już napisane w całości. Pracuję nad kolejnym, ale nie wiem jeszcze czy coś z tego pomysłu będzie ;)
pozdrawiam
to opowiadanie było po prostu cudowne! jedno z najlepszych jakie czytałam. cieszę się, że jednak jest z Michałem i że wszystko skończyło się szczęśliwie
OdpowiedzUsuń:)
Dziękuję. Miło czytać takie słowa.
Usuńbardzo fajne było to opowiadanie i żałuję, że już się skończyło. :) cieszę się, że wszystko się dobrze ułożyło. Pozdrawiam, Embouteillages. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zakończenie wszystkim się podoba :) Cieszę się i dziękuję.
Usuńoch <3, jak dobrze, że to tak sie skonczyło . oczywiście będe stala czytelniczka i juz bioreę się za prolog :))
OdpowiedzUsuńCiesze się i zapraszam na nowe ;)
UsuńJest happy end. Niektórzy mówią, że jest przereklamowany, ale ja tak nie uważam bo lubię szczęśliwe zakończenia. Hania jest szczęśliwa, Michał jest wspaniałym ojcem dla Paulinki i spodziewają się kolejnej pociechy. Łukasz ma czego żałować i nie jest mu łatwo, że jego córka mówi do innego faceta tato no ale co zrobi.
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na nowy 29 rozdział na blogu http://milosny-doping.blogspot.com/ oraz rozdział 9 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)
Też lubię szczęśliwe zakończenia, choć nie zawsze dobrze się one sprawdzą. Jak jest zbyt słodko to też nie jest dobrze.
UsuńDobrze, że wszystko dobrze się skończyło i ułożyła sobie życie z Michałem. :) Chociaż czytając miałam cichą nadzieję, że Hania będzie jednak z Łukaszem. :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że zostałabym zlinczowana, gdyby zostawiła Michała ;)Zresztą po co zostawiać ideał dla kogoś, kto zawiódł?
UsuńWhoa! Fajnie, że to tak się skończyło. Doktorek zawiódł, jego córka mówi do innego tato, może być większa kara? Ech, Michał. Ideał.
OdpowiedzUsuńTo też trafiłaś? No ideał, co zrobić... ;)
UsuńNie złe.. wręcz fascynujące. Świetne opowiadanie. Krótkie ale dużo się dzieje. Troszkę się pogubiłam ale kilka razy poczytałam i trafiłam na odpowiedni tor.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się Tobie podobało.
UsuńAż nie wiem, co mam ci powiedzieć. Cudo, po prostu. :)
OdpowiedzUsuń